środa, 31 sierpnia 2011

Trening

Jean i Storm wróciły do instytutu. Dzieci jak zwykle bawią się na podwórzu.Gdy tylko wylądowały , powitał je Profesor X wraz ze Scottem , Wolverinem i Gambitem .
- I jak? - spytał poważnie Charles.
- Nic nie wykryłyśmy- powiedziała Jean.
- Dobrze , Jean chodź ze mną ,a wy macie na razie wolne - powiedział Xavier
Jean z profesorem poszli do Celebro , a pozostali rozeszli się do swoich pokoi.
Charles założył na głowę celebro i w pomieszczeniu pojawił się obraz całej planety i czerwone punkty . Nagle wokół zaczęli krążyć ludzie . Jean była skupiona i pomagała profesorowi wyszukiwać najsilniejszych mutantów .
Zobaczyli grupkę młodych ludzi. Wiedzieli gdzie wstąpić , by ich znaleźć - Londyn.
- Jutro wyruszysz tam ze Scottem , Wolverinem , Gambitem i Bobbym .. Są silni więc musicie uważać - powiedział profesor ściągając celebro .
- A co z Marie ? Chyba jest już gotowa . Może się przydać - Jean spojrzała na profesora X
- Sam nie wiem, ćwiczyła kiedyś z Mystique walkę, ale nie pamięta o tym… Dlaczego? Nie wiem- zamyślał się Xavier- Zgoda , pojedzie z wami, lecz uważajcie na nią.
- Jasne , zaraz jej to powiem - uśmiechnęła się Grey.

- Tak?! - pisnęła Ruda- Super! Ale jeśli.. jeśli wam to całą misję zepsuję?
- Nic nie zepsujesz - powiedziała uśmiechnięta Jean . - Wkońcu musisz nabrać doświadczenia .
- Może masz rację… Dzięki - uśmiechnęła się - Bardzo cię lubię.
Słowa Marie spowodowały jeszcze szerszy uśmiech na Jean twarzy - Ja Ciebie też - położyła dłoń na ramieniu Rudej - Odpocznij i szykuj siły . Wylatujemy o 6 rano - dodała Grey.
- Nastawię budzić i nie spóźnię się- obiecała Rogue
- Mam nadzieję , Wolverine nie lubi jak ktoś się spóźnia - zaśmiała się Phoenix
Ruda długo patrzyła na pannę Grey.
- Coś się stało ? - zapytała Jean czując na sobie spojrzenie Rogue
-Och nie, nie … -jąkała się dziewczyna- Tak tylko zapatrzyłam się. Masz takie same rude włosy, tylko że ja mam te białe pasemka od urodzenia- zmieniła temat.
- Yhym . Masz bardzo piękne włosy . Pasuje ci . - po chwili Jean spojrzała na zegarek - Musze już iść . Zaraz mam dodatkowy trening . Do zobaczenia - uśmiechnęła się i ruszyła na sale treningową .
- Och… - westnęła - czy ja muszę psuć wszystko? - Wyciągnęła się na ławce na pięknym zielonym podwórku.
Wtedy zobaczyła jak Gambit , Wolverine i Scott ruszyli w strone sali treningowej . Chciała zobaczyć jak sobie radzą .
Poszła zwyczajnym krokiem na miejsce widokowe na salę treningową.
Czwórka doświadczonych wojowników weszła do sali .
Dziewczyna o rudych włosach z białymi pasemkami weszła do pokoju , w którym nikt z sali treningowej jej nie zobaczy. Ujrzała panel sterowania treningiem.
Był na nim pokazany poziom najwyższy . Wszystko świeciło się na czerwono . Nagle koło niej pojawił się profesor X
- Witaj-powiedział radośnie- Nie martw się o nich, dadzą sobie radę- wiedział co myśli.
- Ja ledwo daje sobie rade na średnim .. Są niesamowici - szepnęła patrząc jak razem pokonują kolejnych wrogów . Gambit swoimi kartami rzucił w wielkiego robota , Scott wystrzenił w niego swoje promienie , Jean dzięki swojej mocy uniosła Wolverina który odciął głowę robotowi .
- Ty też tak potrafisz, może i lepiej , tylko.. tylko chciej tak walczyć- powiedział zamyślony. Jakby wcale nie bał się o swoich x-menów.
Ruda spojrzała na niego smutna
- Ale ja tak nie potrafię . Nie mam mocy która przydałaby się do walki . - powiedziała smutnym tonem
- Ja też jej nie mam- powiedział wciąż zamyślony z uśmieszkiem- Kiedyś były wojny między mutantami. Walczyłem w niej… Używałem mocy, by wysyłac innym halucynacje.. Ty jeśli napotkasz mutanta, który jest zły użyj swej mocy.
Ruda patrzyła z zaciekawieniem na profesora .
- Poprzez dotyk możesz odebrać moc , a tym samym osłabić mutanta . To bardzo przydatna moc - kontynuował swoją przemowę Xavier
- Wiem, poprzez dotyk krzywdzę- wyszeptała- Nikogo nie mogę dotknąć!
- Musisz zaakceptować to tak samo jak inni zaakceptowali swoje moce . Scott i Wolverine też nie mieli łatwo. Nie wspominając już o Jean .. - powiedział Charles Xavier
- Rozumiem, nie jestem sama na tym świecie, wiem - łza jej pociekła po policzku- Ja po prostu kocham moje stare życie..
- Każdy z nas poniósł jakieś straty . Majac tą moc możesz pomagać innym - powiedział profesor patrząc na Rogue
- Skończyli trening- powiedziała dalej smutnym głosem zmieniając temat
Profesor podjechał wózkiem pod otwierające się drzwi z których wychodzli x meni .
- Ja pójdę- szepnęła Ruda wymykając się
- Dobrze wam poszło , jesteście gotowi - powiedział Profesor X
- To pestka! -powiedział beztrosko Gambit wyciągając karty do gry.
- Dokładnie - powiedział z chytrym uśmieszkiem Logan . - Jutro szybko sobie poradzimy .
- Tak.. Czy Jean wam powiedziała , że Marie z wami pojedziecie?- powiedział Charles
- Tak - odpowiedział szybko Gambit . - Pytanie tylko czy sobie poradzi - dodał po chwili .
- Poradzi sobie gdy będzie chciała - Jean powiedziała to i szybko spojrzała na Charlesa. Nie wiedzą i tak chyba lepiej, wysłała mu wiadomość.
- Jean ma racje . Musicie ją wspierać . Ciągle nie chce zaakceptować tego jaka jest . - powiedział Charles . Wtedy mutanci się rozeszli .
Została tylko Jean.
- Przepraszam.. Nie możemy im mówić o jej przeszłości, ktoś może wygadać i ona będzie zła na nas…
- Masz racje . Najlepiej będzie jak nikt się o tym nie dowie - powiedział profesor i razem z Jean poszedł do swojego gabinetu .








Tajemnicza przyszłość

Gambit wziął głęboki oddech . Po chwili wstał .
- Na mnie już pora .. Dobranoc Ruda - szepnał do Marie i nie czekając na odpowiedź ruszył do swojego pokoju.
- Jest wielce obrażalski- powiedział obużony Kurt.
- Kurt, jestem zmęczona, czy mógłbyś pójść?
Ten od razu znikł.
- Och..-wzdycha Ruda
Cały czas myślła o Remim . Był dla niej taki dobry . Czuła , że ją rozumie . W tym samym czasie Gambit wziął prysznic i położył się do łóżka cały czas myśląc o Rogue
Następnego ranka Marie źle sie czuła. Nie była wyspana, bo całą noc myślała o jednej jedynej osobie-Remy.Nagle do jej pokoju wparował Wolverine .
- Pobudka dzieciaku . Czas na porządny trening
- Na co? - powiedziała półprzytomna.
- Na trening - podrapał się po głowie patrząc na zaspaną Rogue . - Jean i Storm poleciały do Miami , więc ja je zastępuje .
- Czyli będzie źle- uśmiechnęła się zaspana
- No już . Przygotuj się i za 10 minut chcę Cię widzieć pod salą - powiedział wychodząc z pokoju Rudej
- Jęcząc za każdym ruchem kolana ubrała się w strój , który od razu pokochała i pognała na miejsce treninguLogan już tam na nią czekał . Weszli razem do sali . Tym byli na jakimś wysypisku . Dookoła były palące się pojazdy . Nagle ziemia zaczęła się trząść .
- A inni? -zapytała zagłuszania burzą.
- Na razie masz indywidualny tok szkolenia . Musisz dojrzeć jako mutantka , i wspiąć się na ten sam poziom co pozostali , żeby pracować w zespole - powiedział Wolverine po czym rzucił się ku górze i odciął swoimi pazurami , głowę jednego z wrogów . Wkrótce pojawiało się ich coraz więcej .
- Żeby tylko to mnie nie zabiło!- przekrzyczała hałasy miasta.
- Jak się w końcu ruszysz to nic Ci nie będzie - krzyknął Logan który wbił szpony w ciało kolejnego napastnika.
Ruda wzięła krzesło zostawione na środku drogi i załatwiła swojego pierwszego napastnika.
- To takie dziwne uczucie-powiedziała.
- Przyzwyczajaj się - warknął skacząc na dwórz mężczyzn stojących za Rudą .
-Och! Czy ty w ogóle możesz coś powiedzieć spokojnie?- odwarknęła dziewczyna. Zawsze gadał to co o innych myślała , nigdy to się nie zmieni, do końca życia tak będzie.
- Taki mój żywioł mała . Ruchu. Do roboty - spojrzał na nią .
- A nie widzisz , że się ruszam- polubiła go, zawsze lubiła ludzi , którzy po prostu nie udawaja przed nia innych.
- Ehh , wiedziałem , że to bedzie trudne - szepnął sam do siebie
- Dobra koniec na dziś - krzyknął do niej.
- Koniec? Tak szybko, nawet się nie zmęczyłam - wyprostowała się i łobuzersko uśmiechnęła.
- Koniec treningu ze mną . Teraz idź do Profesora Xaviera - uśmiechnął się po nosem
- Ahh.. to czeka mnie trening kategorii wiedza ? - zaśmiała się- Wiem o lekcji- mrugnęła.
- No to już . Ruszaj - powiedział nieco spokojniej Logan , gdy drzwi się otworzyły
- Pędzę- szła korytarzem do prof. X
- Proszę- odpowiedział na jej pukanie miły głos- To ty, Marie. Słyszałem już stąd , że umiesz dogadać Wolverinowi.
- Tak .. ym .. przepraszam za moje zachowanie - powiedziała , lekko zawstydzona Marie .
- Nie przepraszaj, to nic złego, kochana. A więc przyszłas tu po to bym cię uczył.
Ruda kiwnęła twierdząco głową .
- Mutacja to nie klątwa . Musisz nauczyć się z nią żyć i używać jej w dobrych celach . Jest nas wiele na świecie . Ten z którym walczyłaś na ulicy to Magneto . Cały czas toczymy z nim walki . Musisz być gotowa na to , że Ty też weźmiesz w tym udział - mówił profesor .

W tym samym czasie Jean i Storm leciały odrzutowcem do Miami .Jean miała zamknięte oczy . Wyszukiwała obecność Magneta , który był osłabiony po walce z Rudą . Profesor podejrzewa , że Magneto przetrzymuje ambasadora mutantów Daniela Castellani.
- I jak? -spytała Storm, poczym wymieniła z Jean porozumiewawcze spojrzenie.
- Boję się co z mutantami będzie- Jean patrzyła w przestrzeń.- Wygląda na to , że profesor miał rację . - westchnęła opierając się o wygodne siedzenie . - Armia Magneta jest potężna , widać , że już się zregenerowali . Same możemy nie dać rady - dodała po chwili Grey.
- Nie wiem jak ty myślisz w tej sytuacji.. Ja po prostu uważam, że.. że ty i Charles musicie się wysilic jak możecie i odszukac mutantów przed Magnetem-powiedziała Ororo.
- Wbrew pozorom nie jest nas tak mało na świecie . Celebro wyszukuje wszystkich mutantów . Jednak nie wiadomo na których skupi się Magneto . Żeby się dowiedzieć trzeba by było zajrzeć w jego umysł . - odpowiedziała Jean patrząc na Storm
- Zrób jak zechcesz, ale wiedz , że Magneto i jego służacy są podstępni i nawet my nie będziemy wiedzieć jakich mutantów sobie wybrali… Biedna Marie… Przecież ją sobie wybrał i z niej nie zrezygnuje tak łatwo i nie tylko mi o to chodzi… - spojrzała błagalnie na Jean.
- Wiem to .. Z profesorem jest bezpieczna . W końcu jest tam Gambit , Scott , Wolverine .. - powiedziała zamyślona Jean.
- Ale tez tu nie chodzi o nią , a o Kurta i Mystique! - obużyła się Storm
- Niech na razie nie wiedzą-powiedziała tajemniczo Jean- Ona się Kurtem nie opiekowała, a Rogue niech sobie jej nie przypomina. Tak jest lepiej.
- No dobrze . Jeszcze porozmawiamy o tym z profesorem - powiedziała Storm
- A więc.. Wracamy czy dalej krążymy?-spytała Grey
- Wrócimy . I tak niczego wiecej się nie dowiemy - odparła Ororo








wtorek, 30 sierpnia 2011

Zakochani

- No to super . Z tego co wiem to Gambit lubi kocice - Bobby uśmiechnął się zadziornie i popatrzył na rekację Rudej
- Bobby - szturchnęła go Kitty
Ruda poczuła się trochę zmieszana zaistniałą sytuacją.
Ktoś chrząknął za jej plecami. Myślała, że to Gambit, lecz się pomyliła. Patrzyła właśnie na niebieskiego diabła. Krzyknęła.
- Guten tag Marie - powiedział Kurt zwisając z drzewa
- Cześć?- powiedziała speszona.
-To Kurt-Zaśmiała się słodko Kitty.
- Miło mi Cię poznać - powiedział Kurt i już zamierzał wyciągnać ręke w kierunku Rudej , ale wtedy ta się odsunęła
- Mi Ciebie też , ale chyba musze już iść się rozpakować - powiedziała coraz bardziej speszona Rogue
Gdy ta pędem uciekła, Kurt się zasmucił.
-Och.. Kurt! To nie twoja wina ona nie może nikogo dotknąć , gdyż..
-Znowu rozsiewasz plotki?-powiedział Gambit-Gdzie ona poszła?
Wszystcy spojrzeli na Remiego .
- Poszła do swojego pokoju - powiedział Bobby . Gambit słysząc te słowa odrazu ruszył w kierunku pokoju Rudej
Ten, jak to przewidział, spotkał ja u siebie siedzącą na łóżku i patrzącą na podłogę.
-A pukać się nie chciało?-zapytała urażona.
-Pukałem, ale t nie odpowiadałaś-popatrzył na nią zdziwiony.
Ruda spojrzała w okno .
- Po co tu przyszedłeś ? - zapytała już spokojniejszym tonem
-Chciałem porozmawiać-powiedział niewidocznie zarumieniony.-Wiedziałem , że jesteś inna.
Rogue drgnęła. Spojrzała na niego i powiedziała urywającym głosem:
-Czy wszyscy muszą mi to wypominać? Profesor Xavie mi powiedział..
-Jesteś inna..-wyszeptał patrząc gdzieś w dal.
Ruda omal nie wybuchnęła gniewem .
- Skończ już i wynoś się stąd - wykrzyczała mu to niemal w twarz . Wstałam mając w zamiarze wyrzucić go za drzwi . Jednak Gambit złapał ją za nadgarstki .
- Jesteś inna niż te wszystkie dziewczyny - przez chwile stali tak i patrzyli się sobie w oczy .
-A ty skąd to wiesz? Nie znasz mnie…-szeptała zauroczona
Gdy chciał pogłaskać ją po policzku, rozległ się głos.
-No, no, gołąbeczki!-gdy dziewczyna spojrzała w kierunku drzwi ujrzała tego przystojnego chłopaka w okularach z czerwonymi szkłami.
-Hej, pamiętasz mnie?-powiedział. No tak! To Scott, jej wybawiciel.Nie był sam, trzymał w biodrach piękną Jean.
-Tak, aż tak słabą pamięć to nie mam -uśmiechneła się i odsunęła od Remiego.
Jean uśmiechnęła się rozbawiona .
- No widze Gambit , że wreszcie postanowiłeś się ustatkować - uśmiechnęła się uroczo Jean
- Znowu czytasz w moich myślasz panną Summers ? - uśmiechnął się chytro .
- Jeszcze nie Summers, ale wkrótce..-powiedział Scott
- Co tu takie zamieszanie, rozejść się!-zagrzmił ten donośny głos Logana

Najpierw Wolverine swój wzrok zawiesił na obejmującą się pare i posłał wrogie spojrzenie Scottowi . Logan omal nie wybuchnął złością . Potem jednak spojrzal na młodych .
- To nie czas na randki . Trzeba brać się do roboty . Scott , Gambit , czas na trening - powiedział rozzłoszczony Logan wyciągając swoje pazury . Jean i Ruda zostały same . Marie spojrzała przerażona na Jean .
- Nie martw się , to normalka - powiedziała Jean , wkrótce dodała - Masz naprawdę potężną moc . Wyczuwam ją na kilometr .
- Och.. to weź ją zabierz , ja jej nie chcę!-powstrzymała łzy.
- Wiesz, z każdym jest trudno na początku-chciała przytulić Rudą, lecz ta odsunęła się.
- No bo wiesz-powiedziała chytro Jean- jesli już należysz do x-menów… no możesz mieć własny “super” strój.
- Strojem mnie nie zachęcisz do przyzwyczajenia się.
- Nie? Chodź ze mną.
Ruda chwile się wachala , lecz po chwili poszła za Jean .
- Każdy z nas ma obawy przed własną moca . Niektórzy musieli odejść do własnej rodziny , która się ich wyrzekła . Ja też to przechodziła , więc wiem co czujesz . - powiedziała nieco smutnym tonem głosu , Jean . Po chwili doszły na miejsce .- Dziwny pokój-szepnęła Ruda
- Tak nazywamy go “szafą”-podeszła do komody-Podoba się?
- Jest.. jak tu powiedzieć… No przecudny! -wzięła do rąk obcisły zielono-żółty strój z szaro-brązową kurtką z literką X. Miała słabość do obcisłych rzeczy, przed odkryciem swej mocy, miała wszystko-chłopaka, przyjaciół  i kochaną popularność. Teraz straciła wiarę w ludzi.
- A tu jest coś specjalnego - powiedziała Jean i podała Rudej rękawicz ze specjalnego , gładkiego materiału .
- Śliczne .. - powiedziała Ruda , ze świecącymi oczami .
- Gdzie mogę się przebrać?- spytała niewinnie.
- O, tu!- Uśmiechnęła się Jean.Rogue wyglądała pięknie w obcisłym stroju.
- Na pewno spodobasz się nie jednemu chłopakowi- mrugnęła panna Grey.- Dzięki - szepnęła nieco zarumienion Ruda .
Wtedy obie usłyszały hałasy dochodzące zza tajemniczych drzwi ze znakiem “ X ” . Marie wyglądała na nieco wystraszoną.
- Tam odbywają się treningi . Jest pare poziomów , ty zaczniesz od średniego - uśmiechnęła się Jean- Od średniego? Nie dam rady!- martwiła się dziewczyna.
- Oj dasz-mrugnęła po czym chwyciła dziewczynę za rękę i zaciągnęła na trening.Wtedy drzwi się otworzyła i z sali wyszli zmęczeni panowie . Jean wymieniła spojrzenia ze Scottem i weszła z Rogue do pomieszczenia . Usłyszały tylko “ Powodzenia ” zza zamykajacych się drzwiNagle napozór zwykła sala zamieniła się w gęsty nas . Nim Ruda się odwróciła , w jej stronę poleciał wielki kolec . Jean dzięki swojej mocy , zatrzymała go tuż przy twarzy Rudej .
- Uważaj . Musisz być czujna- Ale jak ja mam użyć mocy?- powiedziała ze łzami w oczach.- Mówię ci to cały czas! Moja moc jest daremna!
- Nie płacz. W walce nie chodzi o moc, lecz o …
- Uważaj!
Ruda odepchnęła Jean, gdy prawie hologramowy kolec by ją uderzył.
- Właśnie o to!- uśmiechnęła się, a potem zaczęła walczyć z kolcem.- Naucz się walczyć , to też Ci się przyda . Uwierz w swoje umiejętności - powiedziała Phoenix , kucając , nagle zza drzew wyskoczyli dzikusy z dzidami . Jean większość z nich zatrzymała , następnie uniosła ich do góry ,a Ci rozpadli się na cząteczki . Pozostałymi zajęła się RudaPodczas treningu Jean walczyła wspaniale, a Rogue niezdarnie radziła sobie z wilkami.
- Jestem zmęczona!- opadła na krzesło w swoim pokoju.
- Kolacja za dziesięć minut- jakiś głos się rozległ.
W drzwiach stanął Logan .
- No nieźle wyglądasz - uśmiechnął się szeroko
- Dzięki . I dzięki za to , że mnie uratowaliście - odwzajemniła uśmiech i spojrzała na umięśnionego Wolverine.
- Widziałam jak patrzysz na Scotta i Jean - szepnęła pod nosem Marie.
Nic nie powiedział, nawet nie nią nie spojrzał.
- Przepraszam , ja..- chciała się wytłumaczyć.
- Nie przepraszaj , to moja sprawa- odszedł marudząc pod nosem “jako to młodzi mogą być wścibscy”.Ruda westchnęła i położyła się na swoim łóżku . Leżała tak patrząc w sufit aż usłyszła pukanie do drzwi .
- Proszę- odpowiedziała mimowolnie.
- No hej, mała- powiedział jej bardzo znajomy głos , na który włosy na rękach się zjeżyły.
- Cześć Gambit .. I nie jestem mała - odpowiedziała mu , spoglądając w jego kierunku .
- Za chwilę kolacja . Powinnaś już zejść - spojrzał na nią , zupełnie ignorując jej ripostę.
- Wiem, wiele już osób mi dało instrukcję jak dojść do stołówki- uśmiechnęła się szyderczo- nie musisz mi pomagać.
- Lubię pomagać uroczym kobietą - uśmiechnął się szeroko , po chwili dodał - To idziesz czy mam Cię zanieść ?
- Nie musisz, kaleką jeszcze nie jestem- spróbowała wstać , gdy zabolało ją kolano- Nie.. nie idę.. Znaczy się nie jestem głodna i po prostu nie chce mi się iść , chcę się zdrzemnąć.
Grymas na twarzy Marie nie uszedł uwadze Remiemu .
- Widze , że poziom średni to dla Ciebie za dużo - przyglądał się przez chwilę  - Musisz coś zjeść więc albo pójdziesz ze mną , ale przyniose Ci tutaj kolacje - powiedział biorąc ją na ręce .
- Nie! Ja nie chcę , proszę- spojrzała mu prosto w oczy.- Nie..
- Przyniosę Ci, nie martw się- po tych słowach położył ją i znikł za drzwiami.
Długo patrzyła na drzwi i wciąż o nim myślała.Wszystcy już znajdowali się na stołówce . Każdym miał swoje miejsce . Oczywiście Scott i Wolverine musieli zostać rozsadzenie odkąd zabiegają o względy Jean . Były tylko dwa wolne miejsca . Nagle do kuchni wszedł Gambit . Wszystkie oczy zwróciły się ku niemu .
- A gdzie Marie - zapytał się profesor X
- W pokoju. Ma coś z kolanem, bardzo ją boli, więc zaniosę jej kolację.- Wyrecytował dokładnie Remy.
Bobby i Kurt wymienili spojrzenia.
- Stary , już naprawde źle z tobą - powiedział Kurt .
- O co Ci chodzi ? - warkął Remy
- Spokój ! - po kuchni rozległ się głos Charlesa
-Najważniejsze, by ten jej pierwszy dzień minął jak najlepiej, w dobrym towarzystwie- powiedział zawsze spokojny Xavier.- Wiem , że ty ją bardzo polubiłeś, a ona ciebie, więc idź z ta kolacją, dziewczyna czeka- mrugnął porozumiewawczo Charles.
Scott i Jean uśmiechnęli się do siebie . Cyclop złapał Jean za ręke . Wolverine zauważył to , odłożył talerz i wyszedł .
- Logan ! - zawołała za nim Storm
- Straciłem apetyt . - warknął i odszedł .
- Chyba mu nie smakowało - mruknął Bobby domyślajac się o co chodzi
Jean się zasmuciła, ale Scott ją przytulił i pocałował w czoło.
Gambit już szedł do Rudej, jak najszybciej by się nie ochłodziła kolacja. Wszedł bez pukania, bo i tak wiedział, że dziewczyna się nawet nie ruszyła.Gdy tylko drzwi się otworzyły Ruda spojrzała w tym kierunku .
- Tęskniłaś ? - szepnął Gambit
- Chciałbyś- mruknęła
- Masz , kolacja jeszcze cieplutka- mrugnął czekoladowymi oczami
- Dziękuje , nie musisz tyle dla mnie robić - spojrzała na niego wdzięcznym wzrokiem .
- Nie musze , ale chce - uśmiechnął się .
- I mam uwierzyć, że dla każdego tyle rzeczy robisz?- uśmiechnęła się tajemniczo.
- Och..- odwzajemnił uśmiech.- Nie wierz w to że jestem grzecznym chłopcem.
Ruda wzięła jedną z kanapek do ręki .
- A ty nie jesz ?- Nie jestem głodny- powiedział niewzruszony.
- Weź kanapkę inaczej ja też nie jem.
Popatrzył na nią i po chwili wziął jedną z kanapek.
- Jesteś bardzo przekonująca - cały czas się jej przyglądał .
- Wiem - uśmiechnęła się szeroko . Przy nim czuła się szczęśliwa i bezpieczna .
Oboje wszystko zjedli i dużo rozmawiali. Dowiedzieli się o swoich rodzinach i jak zareagowali na ich moc.
- Ahh..-zmęczona opadła na poduszkę
-Jesteś zmęczona, już pójdę..
- Nie!- chwyciła go za nadgarstek- Porozmawiajmy.
- Jesteś pewna ? Musisz odpocząć , bo jutro też czeka Cię trening i lekcja fizyki z profesorem Xavierem - uśmiechnął się uroczo
- Jestem pewna, potrzebuję cię- powiedziała spokojnie.
Remy uśmiechnął się szeroko .
- A co dostane w zamian ? - spojrzał prosto w jej oczy
- Co tylko ze chcesz- patrzyła na niego
- Hm .. narazie nic nie chce , ale kiedyś spłacisz swój dług - uśmiechnął się .
- Na pewno, zawsze jak obiecuję to to robię- słodko powiedziała. Nie wiedziała jak się do siebie zbliżyli.
Nagle spadł na nich Kurt , który wisiał na suficie i wszystko widział .
- Kurt!- warknął Gambit- Pukać nie umiesz? W Niemczech nie ma kultury!
- Wiedziałem! -krzyknął zadowolony z siebie Kurt- Wreszcie się zakochałeś Karciarzu…
- Emm.. - Marie była zmieszana sytuacją.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Ruda




















 Wolverine nie czekał dłużej , niczym błyskawica pojawił się przy dziewczynie a Scott stając przed nimi użył swojego laserowego wzroku bo powstrzymania wroga.
 Dziewczyna spojrzała na dwóch mężczyzn pomagających jej. Oni mi pomagają, pomyślała zdziwiona.
 Po chwili Rogue straciła przytomność . Logan spojrzał na kobietę , położył ją delikatnie na ziemi i pomógł Scottowi w walce z magneto.
 Magneto zwołał do walki blondyna w czerwonym stroju. Pyro, władca ognia, strzelił płomieniem do Wolverina. On zaś został uratowany przez Cyclopa. Chłopak strzelił z oczu promieniami laserowymi prosto w wroga, który upadł.
Gdy Logan chciał już zadać decydujący cios do akcji wkroczył Magneto . Opanował metal który znajdował się w ciele Wolverina , który czując jak metal jego szponów powoli wbija się w jego ciało , syknął z bólu . Wtedy Cyclop użył swojej mocy do pokonania Magneta . Jednak nim laser dotarł do Magneta ten zdąrzył się uchylić . Wtedy pojawiła się Mistyczka . Jednym kopnięciem z pół obrotu powaliła obu mutantów .
Mystiq wyśmiała x-menów . Ruda niezauważalnie obudziła się i podeszła od tyłu do Mysticzki. Dotknęła ją, a ta zemdlała. Sama nie wiedziała jak jej moc użyć, więc chwilę zastanowienia Rudej Avalanche wykorzystał i posłał jej trzęsienie. 
Scott i Logan nie kryli zdziwienia . Nie spodziewali się iż dziewczyna ma aż taką moc . Szybko się podnieśli i biorąc Rudą na ręce wskoczyli na dach bloku . - Lepiej tu zostań - powiedział Scott i posłał jej wymowne spojrzenie . Ruda nie wiedząc co robić , patrzyła tylko jak x-meni wracają do walki z ekipą Magneta.
Cyclop zaatakował i Magneta i Pyro , z czym miał problem. Magneto użył swej mocy, by związać Scotta metalowymi rurami. Logan tylko posłał Scottowi ironiczni uśmieszek i rzucił się na Avalancha.Magneto spojrzał w kierunku Logana i zacisnął pięść . Wtedy Wolverine padł na ziemie i skręcał się z bólu . Nagle Magneto poczuł jakby coś go zżerało od środka . Krzyknął i padł na ziemie . Wtedy zza niego wyłoniła się rudowłosa i używając mocy Magneta , uwolniła Scotta i związała metalowym słupem Avalancha.Dziewczyna z trudem i z ostatnich resztek mocy Magneta pomogła Wolverinowi z jego szponami. Gdy je wyprostowała Logan pędem zaatakował Mystique, która stała w kącie i chciała uciec.
Dziewczyna dusiła się pod ciężarem Wolverina.
Gdy x-meni uporali się już z Magnetem , zabrali dziewczynę do profesora x. Dziewczyna w drodze opowiedziała o sobie. Z tego co mówiła ma na imie Marie , lecz dawni przyjaciele mówili do niej Ruda, i że przyjęła pseudomin Rogue.
Szybko dotarli do bazy , gdzie już czekał na nich Charles . Xavier posłał Scottowi i Wolverinowi wymowne spojrzenie . X-meni wyszli z pomieszczenia , zostawiając ich samych .
Dziewczyna przy Xavierze czuła się bezpieczniej niż przy tamtych chłopakach.
- Czy mogę zajrzeć ci do głowy?- posłał jej najserdeczniejszy uśmiech jaki widziała- Wiesz, muszę o twojej mocy jak najwięcej wiedzieć.
- Niech…będzie-z trudem się zdecydowała
Profesor X zamknął oczy , delikatnie dotykając twarzy , a konkretniej skroni dziewczyny . Jej umysł był jak burza . Panował w nim strach przed własną mocą . Charles ujrzał przeszłość Rogue , a także dowiedział się co może się stać , gdy dziewczyna dotknie innej osoby .
Dziewczyna drgnęła, gdy Pan X skończył penetrować jej umysł.
- A oni kim sa ? - spytała z przerażeniem w oczach , mając na myśli ludzi , znajdujących się w budynku
- Są podobni do ciebie- powiedział Charles i tylko tyle wystarczyło Rudej.
W tym momencie do gabinetu , weszły Storm i Jean . Kobiety posłały uprzejmy uśmiech w stronę Rogue .
- Marie , poznaj Storm i Jean - powiedział Xavier wskazując odpowiednio na dziewczyny . - Oprowadzą Cię po szkole i wyjaśnią pare zasad - dokończył , uśmiechając się .
Młoda dziewczyna szła i słuchała uważnie dwie bardzo piękne dziewczyny. Z tego co się dowiedziała , Jean która również jest rudowłosą kobietą , posiada dar telekinezy, telepatii, a co najważniejsze jest mutantem klasy 5, Storm, Afrykanka z białymi włosami, posiadała rozwiniętą moc, przez którą umiała latać i władać pogodą.
Po chwili Storm zapytała :
- A ty jaką masz moc ?
Rogue spojrzała na białowłosą , westchnęła i po chwili dodała :
- Poprzez dotyk , przejmuje moc innych ludzi .
Storm i Jean wymieniły przerażone spojrzenia.
-Ale chyba nie na zawsze? - powiedział ktoś zza pleców Marie.
Gdy Rogue się odwróciła , spostrzegła przystojnego , wysokiego , atletycznie zbudowanego bruneta , który spoglądał na nią swoimi brązowymi oczętami .
- Czołem , jestem Gambit - uśmiechnął się zalotnie .
- Marie, ale wolę Ruda czy Rogue- bąknęła. Nie podała mu ręki gdyż nie miała swojej rękawiczki. Rozejrzała się.
Storm i Jean omal nie wybuchnęły śmiechem .
- Remy odpuść sobie . To nie czas na podryw . - zaśmiała się Jean
- Ale skoro chcesz to może oprowadzisz nową koleżankę po szkole ? - dodała roześmiana Storm .
- Jasne, z przyjemnością- uśmiechnął się.
Ruda zarumieniła się.
- Ok , nie rób żadnych głupstw i…
-Och.. -przewrócił oczami.
- ..za żadną cenę nie … po prostu nie rób głupstw.- dziewczyny poszły zostawiając ich samych.
Gambit był strasznie rozgadany . Rozśmieszał Rudą , która cały czas mu się przyglądała . Właśnie doszli do sali treningowej .
- No tutaj jest niezła masakra . Czasami nieźle dają w kość . Zwłaszcza Wolverine . Niezły z niego zwierzak , więc lepiej na niego uważaj - zaśmiał się Remy .
-Wolverine- a kto to?- zdziwiła się.
- To taki jeden, co ci pomógł w fabryce.
- Och.. roznoszą się plotki- narzekała Rogue
- Takie jest życie , młoda . Tutaj nic się nie ukryje . Ściany mają uszy . - ostatnie zdanie wyszeptał do ucha Marie i wskazał dziewczyne której głowa wystawała ze ściany . Ruda pisnęła z przerażenia .
- Cześć, Ruda!- zapiszczała słodko dziewczyna.
- Hej- nie najlepiej udawała, że jest wyluzowana
W pewnym momencie zza zakrętu wyszedł Logan .
- Gambit , chodź no na chwile - zwrócił się w kierunku Gambita
- Jasne zwierzaczku . - zaśmiał się , wyciągając płonącą kartę - Mam nadzieję , że będziesz tęsknić - uśmiechnał się szeroko patrząc na Rudą .
-Emm…-patrzyła zszokowana na kartę- Kiedy się w końcu przyzwyczaję-powiedziała do siebie cichutko.
-Wkrótce przyzwyczaisz się- powiedział tuż po zniknięciu zza zakrętem.
-Hej, pokazać ci wszystkich?-Spytała dziewczyna-duch.
-Jasne, chętnie resztę poznam- uśmiechnęła się.
-O! -podskoczyła-Zapomniałabym, mam na imię Kitty.
- Ty mnie już chyba znasz - uśmiechnęła się Rogue
Dziewczyny szły korytarzem . Okazało się , że mają wiele wspólnego . Wkrótce doszły do ogrodu , gdzie znajdowali się wszystcy , młodzi mutanci . Gdy tylko wyczuli obecność Rudej , odwrócili się w jej kierunku .
- Em.. Cześć - powiedziała nieco skrępowana rudowłosa
- Poznajdzie Marie , a właściwie to Rudą - powiedziała z szerokim uśmiechem , Kitty .
-Hej, Ruda- powiedział chłopiec o pięknych niebieskich oczach.- Jestem Bobby, lecz zwią mnie Iceman.
-Bobby chciałby być supermanem lub innym super bohaterem-powiedziała do Rogue Kitty
- Tak? Ja zawsze chciałam być Kobietą-Kot-uśmiechnęła się uroczo do Bobby'ego. Wyglądała na szczęśliwą , ale w środku czuła ciągle ten sam ból inności.

piątek, 26 sierpnia 2011

Wstęp














XXI wiek . Światowa technologia rozwinęła się nie prawdopodobnie . Nowy York .. Stolica wolności , jednak nie dla wszystkich . Ludzie żyjący w tym mieście , a także na całym świecie żyją z nienawiścią do mutantów . W miejscu oddalonym kilka kilometrów od Nowego York'a jest szkoła dla szczególnie uzdolnionej młodzieży . Jednak nikt się nie domyśla co się dzieję za ścianami budynku . Charles Xavier szkoli w niej młodzież posiadającą nadprzyrodzoną moc , która jest potępiana przez środowisko . Profesor X nie działał sam . Jego najbliższymi współpracownikami byli : zawsze opanowana i pracowita Storm,  która uczyła młodzież jak w pozytywny sposób używac swojej mocy , a także przystojny i atletycznie zbudowany Scott  , który miał go zastąpić gdyby stało się coś złego . Jednak najważniejszą i najbliższą osobą Xaviera była piękna , ognistowłosa Jean Grey . To nie przez przypadem Charles najwięcej uwagi poświęca Jean . Kobieta jest jedynym mutantem w skali 5 . Jej mocą jest opanowywanie umysłów . Opiekun pomaga jej zapanować nad mocą , aby nie wyrządziła krzywy sobie a także innym .
Najbardziej nieodpowiedzialnym i odważnym mutantem jest oczywiście uroczy Wolverine. Jego talentem jest oczywiście wpakowywanie się w tarapaty . A tak na serio to w jego ciało został wszczepiony metal . Za każdym razem gdy nadchodzi niebezpieczeństwo Logan wycięga swoje szpony . Poprzez wszczepienie metalu posiadł także umiejętność samo regeneracji . Jego celem jest odnaleźć człowieka , który wyrządził mu krzywde i odkryć swoją przeszłość . Doszedł do mutantów właśnie w tym celu . Logan jest lubiany prawie przez wszystkich . Wyjątkiem jest Scott . Obaj mężczyźni skaczą sobie do gardeł i biją się o względy Jean . Pomimo tego iż dziewczyna wybrała Scotta , Wolverine nie zamierza się poddawać .


Jak każdego dnia Jean i Profesor X mieli zajęcia przy Celebro . Jean dokładnie obserwowała swojego mentora . Odczytywała każdy jego ruch . Widziała wszystkie jego myśli , a także mutantów których wyszukiwało Celebro .
- Pamiętaj , Jean .. Nie pozwól , aby ktokolwiek zapanował nad Twoim umysłem - powiedział Charles z zamkniętymi oczami , po chwili dodał :
- Kiedyś to Ty będziesz tu panowała . To twoja przyszłość . Jesteś wyjątkowa i tylko Ty możesz uchronić nas wszystkich - spojrzał na przyglądającą mu się dziewczynę .
- Postaram się , Ciebie nie zawieźć profesorze - Powiedziała po czym złapała profesora za wózek i zawiozła go do kuchni .


Już od progu czuć było cudowne zapachy . Dzisiaj za kucharkę robiła Storm . Gdy tylko dotarli na miejsce od razu zobaczyli kłócących się Scotta i Wolverine . Mężczyźni początkowo nie zauważyli obecności tych dwojga .
- Za kogo Ty się uważasz , co futrzaku ? - Powiedział Scott z zaciśniętymi wargami
- Uważaj jak się do mnie zwracasz Okularniku - Warknął Wolverine , wysuwając swoje szpony.
-Och, nie! Scott! Wolverine…Dość tego! Proszę was nie kłóćcie się , wyjdźcie gdzieś razem czy osobno i pomyślcie o swoim zachowaniu-powiedziała rozłoszczona Jea.
  Scott i Wolverine posłali sobie wrogie spojrzenie i wyszli klnąć na siebie pod nosem . Jean tylko westchnęła i wróciła do zajęć z profesorem .
Poszli oni aleją brudną i straszną , ale nie dla nich. Gdy ujrzeli gdzieś w górze światła, wiedzieli, że to sprawka ich wroga, Magneto i jego paczki.
Wymienili spojrzenia i ruszyli w danym kierunku . Gdy tylko dotarli na miejsce ujrzeli młodą kobietę oraz Magneto wraz ze swoimi pupilami .
Dziewczyna sobie dobrze radziła jak na zwykłą dziewczynkę, jednak po chwili zrozumieli, że dziewczyna jest mutantką. Widać było , że słabnie i zaraz straci przytomność.